Jak pisze "Guardian", początkowo sprzedaż byłaby ograniczona do restauracji w Singapurze, a sam produkt był towarem "premium", aż do osiągnięcia spodziewanego efektu.
Brytyjski portal podkreśla, że prace nad "bezkrwawym" mięsem prowadzone są przez wiele firm na całym świecie. To odpowiedź na kryzys klimatyczny i wyzwanie, aby zapewnić bardziej ekologiczne, wolne od antybiotyków mięso, a także zapewnić bardziej humanitarne traktowanie zwierząt hodowlanych.
"Guardian" wylicza, że każdego dnia dokonuje się uboju około
130 mln kurcząt i 4 mln świń. Pod względem wagowym, aż
60 proc. ssaków żyjących na ziemi to zwierzęta gospodarskie, a tylko 4 proc. to zwierzęta dzikie. Pozostałe 36 proc. to ludzie.
Również w Polsce przeprowadza się podobne badania w Warszawskim Centrum Nauki Kopernik Robert Firmhofer inaugurując festiwal "Przemiany", skosztował unikalnego w skali Europy dania - był to liść szpinaku, na którym - w laboratorium CNK - wyhodowano komórki kurczaka.
Stanisław Łoboziak z CNK, który opracował ten unikalny roślinno-zwierzęcy przysmak, opisuje, jaki smak ma ta potrawa. "Konsystencją przypomina wodorosty, ma lekko słonawy posmak. Nie czuć w nim szpinaku, ale też nie smakuje jak kurczak. Jest to więc zupełnie nowy smak" - opowiada.
Tłumaczy, że do przygotowania wykorzystano celulozowy szkielet z liścia szpinaku, na którym umieszczono komórki mięśniowe kurczaka. "Do jednego liścia wrzucono około 2 mln komórek. To bardzo dużo" - mówi. Dodaje jednak, że zapewne nie wszystkie z nich się na liściu zagnieździły.
"Czas hodowli takiego liścia to około trzech tygodni, czyli szybciej niż hodowla kurczaka" - informuje.
Łoboziak tłumaczy, że aby hodować mięso w laboratorium, nie jest konieczny ubój zwierzęcia, z którego pobrało się komórki. Zdaniem badacza do takiego eksperymentu wystarczy bowiem pobrać od żywego zwierzęcia próbkę komórek wielkości np. główki szpilki lub czubka ołówka.